W ostatni weekend października grupa pracowników Szkoły wybrała się na wycieczkę do Warszawy. Głównym celem wyjazdu było zwiedzanie Sejmu i Senatu RP, co stało się możliwe dzięki zaproszeniu jakie otrzymaliśmy od zaprzyjaźnionej z naszą Szkołą Panią Marszałek Senatu, Marią Pańczyk-Pozdziej.
Czasu mieliśmy niewiele, więc jeszcze w piątek wieczorem, za raz po przyjeździe do stolicy, udaliśmy się na nocny spacer po Starym Mieście i Śródmieściu. Mimo niesprzyjającej pory roku i pogody ulice naszej stolicy tętniły życiem pełne spacerujących turystów, w dużej części obcokrajowców. Spotykaliśmy ich i na Placu Zwycięstwa, i pod nowoodbudowanym ratuszem. Na Rynku Starego Miasta i pod Barbakanem.
Następnego ranka w sobotę 27 października, udaliśmy się na umówione spotkanie.
Do gmachu Senatu wpuszczono nas po wnikliwej kontroli – nie tylko bagażu, ale także kieszeni. Po jej przejściu przywitała nas jedna ze współpracownic Pani Marszałek by następnie oddać w opiekuńcze ręce sympatycznej przewodniczki. Rozpoczęliśmy wędrówkę po salach i korytarzach polskiego parlamentu informowani szczegółowo i w sposób bardzo zajmujący o wszystkim, co warte było zapamiętania. Na koniec zaprowadzono nas do sali reprezentacyjnej, gdzie oczekiwała nas Pani Marszałek. Sympatyczna i wielsce pouczająca rozmowa dotyczyła nie tylko pracy Parlamentu (ze szczególnym uwzględnieniem Senatu), ale też aktualnych, gorąco w kraju dyskutowanych kwestii związanych z miejscem śląskiej gwary w kulturze polskiej, a także coraz częściej poruszanych w Europie, a więc i w Polsce problemów związanych z mniejszościami narodowymi.
Dopełnieniem spotkania było wspólnie zrobione zdjęcie – “na wieczną rzeczy pamiątkę”.
Po obiedzie i krótkim odpoczynku w hotelu wyjechaliśmy do Teatru Komedia by odpocząć na dosyć zabawnej sztuce pisarza kanadyjskiego.
W niedzielę przed południem, mimo bardzo niesprzyjających warunków pogodowych, zdecydowaliśmy się zwiedzić wnętrza pałacu króla Jana III w Wilanowie. Po obejrzeniu pieczołowicie przygotowanej, choć z pewnością nie najbogatszej ekspozycji, ruszyliśmy w drogę powrotną.
(MC)